Chociaż teraz jestem prawdziwą rybo-maniaczką to muszę przyznać, że nie
była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku nasze relacje zawężały się
tylko do pola: ja – szyba - rybki (a potem i tego zabrakło jak akwarium
pękło...), jednak szczerze mówiąc większy kontakt miałam z łososiem, który
lądował przynajmniej raz w tygodniu na moim talerzu. Nie cierpiałam tych
spotkań (łosoś pewnie też ;p), jednak moja mama cierpliwie, troszcząc się o
moje zdrowie wmuszała we mnie tę biedną, znienawidzoną przeze mnie rybę... Były
też inne, niewinne morskie stworzonka do których (delikatnie mówiąc) miłością
nie pałałam, bo moje dziecięce podniebienie nie potrafiło docenić ich smaku,
tolerowałam najwyżej paluszki rybne (które mają raczej mało wspólnego z
prawdziwą rybą ;p).
Kiedy nastąpił ten przełom? Przejście z skrajności w skrajność? Nie
potrafię tego powiedzieć, to był proces ciągły, małymi kroczkami stałam się
prawdziwą rybo-fanką! ;) Na początku zaakceptowałam ryby, potem powoli owoce
morza i inne morskie stwory. Teraz (to mnie wręcz przeraża ;p) zjadłabym chyba
wszystko co pochodzi z głębin oceanu ;)
To co napiszę będzie trochę dziwne (mnie to w każdym razie lekko niepokoi ;p).
Na kursie przygotowaliśmy ryby od początku do końca…, co wiąże się z ich wypatroszeniem. Przede mną leżał piękny, dorodny, jędrny, pachnący jeszcze morzem okoń… i trzeba było wziąść się do pracy ;) Patroszenie może wydawać się straszne, ale szczerze mówiąc mi pozwoliło jeszcze bardziej zrozumieć istotę gotowania. Z żadnym filetem nie połączyła mnie taka więź jak z tym okoniem, żadnej ryby nie obdarzyłam takiem uczuciem. Kiedy przygotowujesz rybę od początku do końca, delikatnie zdejmujesz łuski, usuwasz wnętrzności i potem z czułością wmasowujesz przyprawy, zioła, oliwę, wino… wtedy ta ryba nie jest już tylko potrawą, jest Twoim dziełem, którym chcesz się dzielić z innymi. Życzę Wam wszystkim gotowania z miłością, wtedy nawet najprostsza potrawa będzie nieziemska ;)))
Bliny z kawiorem
|
Nieziemskie
świeże ostrygi z marynatą z octu z czerwonego wina, tabasco,
chilli i cebuli
|
Medalion łososia
z musem z owoców morza i sosem beurre blanc
|
Smacznego! J
fotograf: Oleszka
miejsce:
Akademia Kurta Schellera
mniam :D
ReplyDeletenie za bardzo lubię ryby, ale tak ładnie przyozdobione bym zjadła :D
ReplyDeletenie przepadam za rybami, ale ta na pierwszym zdjęciu wygląda bardzo apetycznie:)
ReplyDeletekocham ryby od kiedy tylko pamiętam ;) o wiele bardziej je lubię od zwykłego mięsa ;) pooozdrawiam! ;*
ReplyDeletezazdrościłam gum teraz zazdroszczę ryb :D no nie :D masakra z Tobą! wszystko masz zawsze takie fajne!
ReplyDeleteświetny blog : )
ReplyDeletezapraszam do mnie :
mekstyle.blogspot.com
Ty to jednak masz fajnie. :D
ReplyDeleteVery desсriptive aгtiсle, I enjoyeԁ
ReplyDeletethat а lot. Will theгe be а part 2?
My homepage; Http://Www.2Applyforcash.Com
Also visit my blog :: payday loans online
może maniaczką nie jestem, ale lubię czasami zjeść coś innego niż mięso :-)
ReplyDeleteRyby sa pyszne chyba w każdej postaci;)
ReplyDeletemmm they looks so great <3<3
ReplyDeleteJejku, jakie pyszności! Chciałabym umieć tak gotować, albo,żeby mój facet tak gotował ;)
ReplyDeletehttp://www.perfection-and-harmony.blogspot.com/
uwielbiam rybę w tak prostych przepisach! mmmm
ReplyDeleteuwielbiam ryby, minimalnie przeszkadza mi fakt, że mam awersję do ryb przez niemiłą przygodę z ością w dzieciństwie, mimo tego uwielbiam ten smak ; )
ReplyDeletehttp://inkaastyle.blogspot.com/
Hello dear, Your blog really awesome! Love it! <3
ReplyDeleteBtw, wanna follow each other via GFC? Let me know ;)
sausanhanifah.blogspot.com
mmm! Wygląda pysznie :)
ReplyDelete