Tak jest zawsze, z każdej podróży muszę wrócić z jakimiś nowymi
nałogami...;)
Moim pierwszym niebezpiecznym uzależnieniem były melony na patyku...
Czaiły się dosłownie wszędzie, na każdym rogu kusiły swoim obłędnym wyglądem i
zapachem... Dlatego praktycznie cały czas chodziłam zadowolona z patykiem w
ręku i wiedziałam, że to się źle skończy, bo kiedy tylko wróciłam do Polski,
jak prawdziwy nałogowiec, z szaleństwem w oczach ruszyłam na poszukiwania
melonów. Jednak w sklepach powitały mnie tylko twarde, bezzapachowe, bezsmakowe
melony zielone, a nie te pełne aromatu melony z pięknym, pomarańczowym
miąższem... do dzisiaj nie mogę się pogodzić ze stratą moich ukochanych
melonów...i wyczekuję tylko kolejnej podróży ;)
Jednak ten czas w Chinach bez melona w ręku musiałam sobie czymś
urozmaicać i padło na kokosa, a dokładniej na wodę kokosową. Zawsze
podchodziłam sceptycznie do kokosa, bo za słodki, za intensywny w smaku..., ale
woda kokosowa naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyła! Mogę wymienić tylko same jej
zalety. Po pierwsze jest w 100% naturalna (zrywamy kokosa z drzewa, wbijamy
rurkę i po prostu pijemy!). Po drugie jest przepyszna, delikatna w smaku i
dodatkowo orzeźwia. Po trzecie jest niesamowicie zdrowa, jest bogata w wapń,
żelazo, potas, a także zawiera mnóstwo witamin. A po czwarte jest po prostu
modna? ;) Ostatnimi czasy cały świat oszalał na punkcie zdrowego trybu życia, a
co za tym idzie zdrowego odżywiania. Oczywiście nowy trend zapoczątkowało USA.
Wszystko zawsze zaczyna się od Kalifornii, potem przechodzi na całą Amerykę,
następnie Zachodnią Europę, a na końcu na resztę świata (oczywiście w różnym
tempie). Dlatego u nas na kokosowy szał będzie trzeba jeszcze trochę poczekać.
Obecnie w Stanach Coca Cola czy Pepsi mają duże problemy z rynkiem sprzedaży,
bo większość ludzi zmienia swoje nawyki żywieniowe, wzorując się na gwiazdach,
które piją teraz tylko wodę kokosową. Więc jeżeli chcesz być
"modny/a" pozostaje Ci tylko picie wody kokosowej. Niestety po moich
wielogodzinnych poszukiwaniach owej magicznej wody w Warszawie, pozostałam z
niczym, dlatego już nigdy nie będę "trendy"...;p
Czas na ostatnie uzależnienie, a mianowicie herbatę... Nigdy wielką
entuzjastką picia herbaty nie byłam, ale jak chyba każdy turysta w Chinach
zostałam zaprowadzona na ceremonię picia herbaty i wtedy narodziła się moja
nowa miłość. To nie była tylko herbata, to był cały magiczny rytuał.
Kosztowanie każdej wyjątkowej mieszanki, wdychanie aromatu... Dla przeciętnego
Chińczyka cały rytuał picia herbaty jest tym czym dla Europejczyka jest
degustowanie wina i nie ma w tym wcale przesady ;)
Jednak podczas takiego rytuału nie tylko kubki smakowe i opuszki węchowe
doznają rozkoszy, ale także nasze oczy, kiedy pod wpływem wrzątku w kieliszkach
rozwijają się piękne kwiaty (Romeo i Julia) uwalniając cały swój aromat...
Możliwe, że piszę trochę jak opętana, ale chyba rzeczywiście coś jest ze mną
nie w porządku, skoro wróciłam z Chin obładowana kilogramami najróżniejszych
gatunków herbat, a od razu po powrocie kupiłam najpotrzebniejszą rzecz na
świecie czyli cały zestaw do ceremonii parzenia herbaty ;) Dlatego teraz parę
razy dziennie piję moje magiczne mieszanki zielonych herbat, oczywiście według
zasad - woda 80 stopni, parzona do 3 minut działa pobudzająco, dłużej
relaksująco, można ją parzyć nawet trzykrotnie, przy czym za każdym razem ma
inny smak i właściwości.
Jestem chyba prawdziwą herbatomaniaczką tak jak większość Chińczyków, ale
jeśli mam tak jak oni w wieku osiemdziesięciu lat grać w zośkę i tańczyć na
ulicy, to chyba to uzależnienie nie jest takie złe ;)
fotograf: Oleszka/Z.
miejsce: Pekin, Szanghaj
Uwielbiam melony :) Tylko pewnie te jedzone przeze mnie w Turcji nawet w połowie nie smakowały tak dobrze jak Twoje :)
ReplyDeletepiękne zdjęcia z klimatem. ;)
ReplyDeleteinfinity-unicorns.blogspot.com
Też bym tak chciała, cudne foto!
ReplyDeleteŚwietny post i piękne zdjecia
ReplyDeleteto musiało być niezapomniane przeżycie, taka podróż mi się marzy od dłuższego czasu, fajnie tak zobaczyć jak żyją w Pekinie:)
ReplyDeletea ja też "zapijałam" się wodą kokosową w Tajlandii :) potwierdzam pycha! ale nie wiedziałam że takie zdrowe i modne:)
ReplyDeleteZapewne super przeżycie i super wspomnienia wiążesz z tą podróżą :)
ReplyDeletePozdrawiam! M.
uwielbiam ten post. :D
ReplyDeleteCudowny post, suuper zdjecia ; )
ReplyDeleteŚwietne zdjęcia, zazdroszczę wyjazdu :)
ReplyDeletehttp://couleurcamouflage.blogspot.com/
Mam pytanie, e chcę być niegrzeczna etc. tylko pytam z ciekawości ? Wyjazd był z rodzicami, czy ze znajomymi czy sama ? Czysta ciekawość xD Super wyglądasz, Chiny <333
ReplyDeleteZ Tatą :)
Deleteani wody kokosowej ani melona nigdy nie próbowałam, ale herbaty już uwielbiam i pijam codziennie
ReplyDeleteA czy można stosowac wodę kokosową do drinkow. Np. z rumem Baccardi? Pewnie będą zdrowsze?
ReplyDeleteNie mam pojęcia ;D Ale pewnie tak, a czy będą zdrowsze? ;) Ja w tym wypadku bardziej bym się skupiała na smaku, niż na zdrowiu ;D
Deletefantastyczne zdjęcia!
ReplyDeletePozdrawiam:)
Świetne zdjęcia.Nabrałam ochoty na melona;) Ps. Na fotce w szortach widać,że jesteś niesamowicie zgrabna.
ReplyDeletejakie cudne zdjecia!
ReplyDeleteOleszko uwielbiam Twój styl pisania bloga :)
ReplyDeletejuż wielokrotnie Ci to powtarzałam, powtórzę jeszcze raz...
wielka szkoda, że w Polsce nie ma wody kokosowej.. zawsze chciałam ją spróbować. Próbowałam jedynie mleczka kokosowego- fantastyczne!
Mam do Ciebie prośbę, wysłałam już ją na Twojego e-maila, gdybyś miała wolną chwilę- zerknęłabyś?
To ja wprost odwrotnie do Ciebie, od zawsze kocham kokosy i herbatę:)
ReplyDeleteOch, zazdroszczę Ci tych wszystkich podróży:) Świetne zdjęcia:P
chcialabym sie napic takiej wody kokosowej :)
ReplyDeletelove your first outfit! very laid back yet still cool <3
ReplyDeleteVersicle.
geniusz !
ReplyDeletewszystko wyglada tak orientalnie.. :)
ReplyDeletecudowny post, zazdroszcze Ci tych wzsystkich podrozy. Piszesz o nich z ogromna pasja :-) Te melony na patyku wygladaja smakowicie :-)
ReplyDeleteHerbate tez uwielbiam a ta ktora doslownie rozkwita w Twojej szklance jest nieziemska
przepiękne zdjęcia<3
ReplyDeleteDziekuje za mily komentarz:* piekne zdjecia,zazdroszecze:) zapraszam na nowy post:*
ReplyDeleteMelony, kokosy, piękna dziewczyna i piękne zdjęcia <3 Pozdrawiam :-*
ReplyDeletetak bardzo zazdroszczę!
ReplyDeletemam jutro próbne testy gimnazjalne :( mam wrażenie, że nic nie umiem...
ReplyDeletewiesz może co sobie powtórzyć, bo ty już przez to przeszłaś
Wszystkiego w jeden wieczór nie da się niestety powtórzyć..., ale z doświadczenia wiem, że najważniejsze to się nie denerwować, czytać polecenia do końca i przede wszystkim dobrze się wyspać! :) Jeszcze będzie dużo testów próbnych i wydaje mi się, że one zawsze są trudniejsze od tego prawdziwego, więc nawet jak Ci dobrze nie pójdzie nie martw się, w takich próbnych testach nie chodzi o to by nie zrobić żadnych błędów, tylko żeby wiedzieć co trzeba jeszcze ewentualnie powtórzyć :) A wrażenie, że się nic nie umie to tylko stres i pokazuje, że ten test jest dla Ciebie ważny :) Więc głowa do góry i powodzenia! :)
DeleteDziękuję bardzo :) ale mnie podniosłaś na duchu!
DeleteNo to teraz coś od serca... Co to za gówno?! Kogo, kurwa to śmieszy?! Chyba tylko jakichś wyskrobanych zjebów... 40870 wejść - 40870 zjebów! Chuj w dupę każdemu, komu się to podoba! Chuj wam, kurwy w dupę! A największy chuj autorom, ale dla nich to norma! Ojciec ich w dupę popierdala po pijaku z kolegami pedałami!
ReplyDeletejak Ci się coś nie podoba, to nie wchodź. Jasna sprawa :)
DeleteBardzo fajny blog i szacunek dla autorek. Krytyka- jest głównie z zazdrości