Friday 28 December 2012

Postanowienia noworoczne, maski i krewetki...

Nie da się ukryć, nowy rok już zaraz nadejdzie, a z nim coroczne postanowienia... Ja nigdy nic sobie nie obiecywałam (jestem za leniwa ;P), ale skoro większa część ludzkości takowe postanowienia robi, to przecież nie mogę być gorsza! ;P W końcu uzależnień mi nie brakuje (już o niektórych pisałam - melony, zielona herbata i woda kokosowa), więc w imię zmiany mojego życia na lepsze mogę z czegoś zrezygnować.




Ci z Was, którzy znają mnie osobiście, wiedzą jaka jest moja największa słabość, a właściwie znak rozpoznawczy - guma do życia. Nie jestem jakimś tam pospolitym "gumożujem", można powiedzieć, że jestem gumowym smakoszem. Gumy były w moim życiu od zawsze, ale dopiero od około trzech lat stały się moją... pasją? Niektórzy tańczą, niektórzy zbierają znaczki, a ja kolekcjonuję gumy ;) Każda moja podróż do nowego miejsca zaczyna i kończy się w supermarkecie, gdzie penetruję wszystkie półki w poszukiwaniu nowych, niezwykłych smaków. Do tej pory jeszcze żaden kraj nie przebił USA, absolutnego raju dla przeżuwaczy, gdzie w każdym nawet najmniejszym sklepie wybór gum po prostu powala, od tradycyjnych smaków po te nietuzinkowe - ciastko cytrynowe, czekoladowa muffinka i tym podobne. Chiny też mnie zaskoczyły bardzo pozytywnie: duży wybór, ciekawe opakowania, dodatkowo papierki w środku do wyżutych gum i czasami dość oryginalne smaki - np. ogórkowy. Cała Europa zachodnia reprezentuje raczej  podobny poziom, wybór jest dość duży, ale smaki mało innowacyjne ( chociaż czasami te najprostsze są najlepsze ;)). Jeżeli chodzi o gumy to na pewno warto jeszcze wspomnieć o Rosji, gdzie "gumożuje" także znajdą różne perełki - np. smak cynamonowy czy waniliowy.




Samo w sobie kolekcjonowanie gum nie byłoby wcale takie złe gdyby nie fakt, że ja te wszystkie gumy wyżuwam i to nałogowo! Doszłam do momentu, w którym wyżuwałam gumy bez opamiętania, jedna za drugą, kolejne opakowania... i najgorsze było to, że żaden smak mnie w pełni nie satysfakcjonował, po prostu wszystko już mi się "przeżuło"! Byłam już prawie na dnie i wtedy powiedziałam sobie dość. Nie rzucałam żucia powoli, etapami, po prostu pewnego dnia przestałam żuć i tyle, ale... przeszłam na cukierki, dropsy (oczywiście bez cukru, z witaminami, wręcz zdrowotne ;P).




Nie wiem czy w sumie mój odwyk się opłacił, bo jeden nałóg zamienił się w dwa, ale przynajmniej teraz mogę badać rynek "kieszonkowych" cukierków ;) 
Trzymajcie za mnie kciuki w nowym roku, bo ta góra gum i cukierków w moim pokoju trochę mnie kusi...


Bluzka – Forever21

fotograf: Oleszka/Mamulka
Żeby nowy rok mógł nadejść to zazwyczaj przedtem musi być sylwester. Dotychczas mój zawsze wyglądał raczej podobnie. W ramach buntu przeciw tej całej zabawie zostawałam w domu i kładłam się o 10, ciesząc się, że jestem taka buntownicza i alternatywna…;P Ale w tym roku (wstyd się przyznać) pierwszy raz niestety złamię swoje święte zasady i będę jak jakiś przeciętny człowiek świętować całą noc. Cały czas trudno mi się z tym pogodzić…, a dla Was moje zamaskowane zdjęcie w Soho Factory – trochę taki sylwestrowy klimat ;)

fotograf: Asia 

A jak już przeżyjemy wszyscy sylwestra i nadejdzie nowy rok to trzeba coś zjeść… ja proponuję krewetki w curry z ananasem i ryżem po tajsku – szybko, zdrowo, pożywnie i przede wszystkim pysznie! ;) 

Krewetki w curry z ananasem

Składniki:
- 375 g krewetek tygrysich
- 400 g pokrojonego w kostkę ananasa
- 1 posiekana cebula
- 2 posiekane ząbki czosnku
- 1 cm posiekanego imbiru
- 1 posiekana dymka
- 1 filiżanka mleczka kokosowego
- 1 łyżka curry
- 1 łyżeczka kurkumy

Przygotowanie:                                                                                   
Mieszamy i gotujemy mleczko kokosowe z curry, kurkumą, ananasem, imbirem, czosnkiem i cebulą (około 10 minut). Pod koniec gotowania dodajemy wcześniej przygotowane, obrane krewetki i gotujemy jeszcze całość przez kilka minut. Po około 4 minutach krewetki są już różowe, a danie gotowe do podania. Podajemy udekorowane posiekaną dymką.

Ryż po tajsku

Składniki:
- 300 g ryżu Basmati
- 1 drobno pokrojona cebula
- 3 pokrojone w plasterki ząbki czosnku
- 2-3 cm posiekanego imbiru
- 1 posiekana gałązka trawy cytrynowej
- 50 ml białego wina
- 500 ml wody
- Oliwa z oliwek
- Szczypta anyżu gwiazdkowego
- Szczypta curry
- Szczypta kurkumy
- Sól i pieprz

Przygotowanie:                                                                                                               

Cebulę i czosnek podsmażamy na oliwie z oliwek. Dodajemy imbir, trawę cytrynową, curry, kurkumę i ryż. Całość uzupełniamy białym winem i wodą. Gotujemy około 4 minuty. Przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Odstawiamy na bok pod przykryciem na 20 minut.



Smacznego! ;)



31 comments:

  1. O mamo : o Wyjątkowe hobby! :D

    ReplyDelete
  2. łał ! świetne i oryginalne hobby :)

    ReplyDelete
  3. Hehe nieźle kochana;) Pięknie wyglądasz;)

    ReplyDelete
  4. ale ogromna kolekcja gum i cukierków:D
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  5. Ojejj z tymi gumami to mnie zaskoczyłaś! Ja przez aparat mam teraz dłuższą przerwę od gum, ciekawe czy byś wytrzymała? :>

    ReplyDelete
    Replies
    1. Szczerze mówiąc to właśnie aparat przyczynił się do odwyku ;P

      Delete
  6. uwielbiam gumy ale owocowe, mimo,że szybko tracą smak:) a kolekcje masz sporą:)

    ReplyDelete
  7. Jejkuu ile gum o.o Masz bardzo ładną bluzeczkę. Haahah woda kokosowa to też moja słabość ;p xoxo

    ReplyDelete
  8. ojeju, nigdy nie słyszałam o takim dziwnym "uzależnieniu". nie wiem nawet, czy kiedykolwiek widziałam tyle gum do życia. zaskoczyłaś mnie tym. :) zresztą tym sylwestrowym buntem też.
    dziękuję za mily komentarz u mnie i pozdrawiam. ;D

    ReplyDelete
  9. :O skąd masz tyle gum ? :O i skąd takie smaki :) to chyba zza granicy ? :) nie jesteś sama w tym nałogu :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trzy lata "zbieradztwa" dają wyniki ;D "Gumożuje" łączmy się ;)))

      Delete
  10. Rewelacyjnie wyglądasz :) Szczęśliwego nowego roku :)

    ReplyDelete
  11. Ja też uwielbiam gumki:)

    ReplyDelete
  12. Te gumy są w Twoim pokoju, jak ?
    Gumożerco, wyglądasz ślicznie!
    Szczęśliwego Nowego Roku!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Podczas świątecznych porządków wyrzuciłam je wszystkie na dywan, "obcykałam" z każdej strony i spowrotem ładnie ułożyłam ;D

      Delete
  13. ach cóż za smakowity blog :D kolejny raz na niego wchodzę, kolejny raz widzę tę stertę gum i cukierków, do tego jakieś pyszne jedzenie na końcu posta :D aż ślinka cieknie :D

    ReplyDelete
  14. Ojej! Nie moge uwierzyć, że te wszystkie gumy znajduują sie u Ciebie w pokoju :)

    ReplyDelete
  15. the pics with all the sweet are so cool!
    http://namelessfashionblog.blogspot.it/
    http://www.facebook.com/NamelessFashionBlog

    ReplyDelete
  16. No nie wierzę, najbardziej wyjątkowe 'zbieractwo' jakie widziałam, podziwiam!
    Obserwuję z przyjemnością ;*

    ReplyDelete
  17. nie znam Cie osobiście ale powiem że masz nietuzinkowe hobby ! ;)
    gumy i zdjecia z nimi mistrzowskie ;)

    ReplyDelete
  18. ale mnie zagięłaś tymi gumami! :P

    ReplyDelete
  19. Piękne zdjęcie z gumą balonową :*

    ReplyDelete
  20. rewelacyjne zdjęcia!:)

    ReplyDelete
  21. Super zdjęcia :) A te gumy ;o Zadro!

    ReplyDelete
  22. Ślicznie wyglądasz ;)

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na nowy post ;)

    ReplyDelete
  23. ojejku ile słodyczy :O
    uwielbiam te zdjęcia w maskach <3
    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    ReplyDelete
  24. Τhis paragraph will help the internet visitors for setting uρ new ωeblοg or еven a blog fгom staгt
    to еnd.

    Alѕo vіsit my ωeb site :: payday loans online direct lenders
    My web page :: Payday Loans

    ReplyDelete
  25. zdjęcia genialne;) Obyś wytrwała w swoich postanowieniach;)

    ReplyDelete
  26. polisz: ooooooooooooooooooooooo
    inglisz: ooooooooooooooooooooooo
    dojcz: ooooooooooooooooooooooo

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...