Uwielbiam ten szok..., nawet nie temperaturowy, ale przede wszystkim wzrokowy. Słońce nie tylko daje ciepło, ale i wydobywa kolory. Przechodząc z szarego, zimowego, zaspanego świata w krainę pełną życia, barw, kwiatów i zapachów można stracić poczucie rzeczywistości...
W ostatnim czasie (jak każda szanująca się fashionblogerka) przejrzałam i przeanalizowałam całą prasę modową w poszukiwaniu gorących 'trendów sezonu'. Na szczęście żadnej wyczerpującej analizy czy interpretacji nie musiałam robić, w każdej gazecie poświęconej modzie wszystkie wiosenno-letnie tendencje zostały ładnie i przejrzyście opisane, tak aby każda z nas mogła być 'modna' w tym sezonie. Nasze kochane sieciówki także o nas nie zapomniały. Moje ostatnie badanie rynku w 'terenie' wykazało, że znane sieci postawiły przede wszystkim na czerń i biel oraz wszechobecne paski. Z każdej witryny atakowały mnie 'pasiaste cuda', aż wreszcie wpadłam w irytację i opuściłam 'świątynię blogerek' (centrum handlowe). Najgorsze jest jednak to, że zapewne za jakiś (niedługi) czas, te wszystkie 'nowe' tendencje zaczną mi się podobać i powodować nieodparte pragnienie posiadania. Gdybym odcięła się od cywilizacji to mogłoby być inaczej, ale... w moim przypadku jest to raczej niemożliwe, dlatego jak większość z nas jestem skazana na pranie mózgu powodowane przez cały przemysł modowy. Niestety w dzisiejszym świecie moda to nie wielkie, niesamowite wizje genialnych projektantów tylko chłodna kalkulacja ogromnych grup, skupiających różne marki. Królem tego całego przemysłu jest grupa LVMH, ze swoją perłą w koronie - Louis Vuitton. Czyżby to był przypadek, że wszystkie wiodące trendy tego sezonu (czerń i biel, geometryczne wzory, paski, lata 60.) zostały zaprezentowane przez dyrektora kreatywnego (Marca Jacobsa) właśnie tego domu mody? A zeszłoroczny szał na pastele...czy to aby też nie dzieło tej marki?
W tym świecie nie da się już istnieć dla samej idei, to nie jest miejsce dla wrażliwych artystów (t.j. np. Alexander McQueen). Od kiedy wielka moda stała się przemysłem, straciła swój blask, ale za to stała się dostępna dla wszystkich. Każdy może być 'modny', ale...po co? Nie jestem w stanie wymienićanić ani jednej rzeczy, która byłaby kategorycznie zakazana, zupełnie niewpisująca się w 'trendy'. Zostają z nami żywe kolory, pastele, różnorodne wzory, wszystkie długości spódnic...
W sumie trudno jest dziś być człowiekiem 'niemodnym' ;)
Bluzka – Topshop, spodenki – H&M
Fotograf: Mamulka/Oleszka
Miejsce: Gran Canaria