Prawie rok temu pisałam o mojej słodkiej wizji świata (czyli wizji z punktu widzenia osoby, która myśli żołądkiem ;)). Stwierdziłam, że świat jest tak naprawdę bardzo prosto skonstruowany: dzieli się na ciasteczkowych potworów i czekoladoholików.
Nearly a year ago I was writing about my sweet vision of the world (it means a vision from the viewpoint of the person who thinks using stomach pretty often ;)). It has occurred to me that the world is at bottom really simply constructed: it is divided into cookie monsters and chocoholics.
I o ile mnie pamięć nie myli, już Wam opisywałam moje liczne czekoladowe romanse (tak, tak, zaliczam się do tej drugiej grupy ;)), dlatego dziś będzie o moim nie tak dawnym odkryciu, o książce, która mam nadzieję odmieni oblicze mojego... piekarnika? :p
If my memory serves me right, I have been describing you my numerous chocolate romances (bang on, I count among this second group ;)), that is why I have decided that today I am showing you my latest swag, a book that will change (at least I hope so) the visage of my... oven? :p
Ghirardelli... mówi coś Wam ta nazwa? Miłośnikom czekolady powinna :) Jest to jedna z najstarszych i najbardziej znanych manufaktur czekolady w Stanach, której wyroby kusiły mnie po prostu na każdym kroku i pod każdą postacią podczas mojej ostatniej podróży (szczególnie w San Francisco). Nic w tym dziwnego, w końcu Domingo Ghirardelli, młody, włoski praktykant, wyjechał ze swoimi słodkimi marzeniami właśnie do San Francisco i tam rozpoczął swoją czekoladową przygodę.
Kiedy podczas mojego pobytu w SF zwiedzałam dziesiątą z rzędu manufakturę, fabrykę, pijalnię czy sklep... (oczywiście wszystko czekoladowe), ujrzałam ją - 'The Ghirardelli Chocolate Cookbook' i już wtedy wiedziałam, że dzięki niej życie moje i moich znajomych stanie się dużo bardziej słodkie niż dotychczas :)
Ghirardelli - does it ring the bell? What is your first association? If you are a chocolate lover and you don't know what is going on... you should fell deep shame! This is one of the most famous and oldest chocolate company in the USA whose products were alluring me simply wall-to-wall and in every form during my latest trip (especially in San Francisco). It is not surprising, at last Domingo Ghirardelli, a young Italian apprentice, followed his sweet dreams precisely to San Francisco and his chocolate adventure began there.
When during my stay in SF I was visiting (for the umpteenth time) chocolate manufacture, pump room, factory, store and so on... I could see it - 'The Ghirardelli Chocolate Cookbook' und at this very moment I have already known that thanks to this very book my and my friends life becomes much sweeter than before :)
A co byście powiedzieli na 'choc-tail' party? Czyli imprezę, w której główną rolę odgrywa właśnie nasza bogini czekolada...;) Wszyscy 'uzależnieni' oddają jej cześć poprzez przemienianie jej w nieziemskie desery, poprzez próbowanie, smakowanie, delektowanie się jej wyglądem, smakiem, zapachem, fakturą... Zamiast pochłaniać bezmyślnie tonę czekolady, spróbujcie zabawić się w smakoszy, a co tam, zaciągnijcie się po prostu czekoladą! ;)
Are you looking for a new way to make parties more memorable and special? Host a 'choc-tail' party! I mean a kind of a meeting in which the chocolate goddess plays the leading role ;) You are gathering entirely around chocolate... and all 'addicted' worship the goddess transforming her into a plenty of amazing chocolate desserts, savouring her with all their senses, admiring her appearance, aroma, texture, flavor... Instead of shifting a tonne of chocolate, try to fell like a real gourmet, simply pull at chocolate! ;)
Dzisiaj pierwszy z przepisów z mojej czekoladowej Biblii i to zarówno dla czekolado- jak i ciasteczkoholików :)
Today I am showing you the first recipe from my chocolate Bible, not only for the choco- but also cookieholics :)
Ultimate double chocolate cookies
(for 24 cookies)
360 g czekolady gorzkiej (60% lub więcej kakao / 2 cups bitter chocolate chips (at least 60% cacao)
6 łyżek stołowych niesolonego masła/ 6 tablespoonfuls unsalted butter
3 duże jajka/ 3 big eggs
200 g cukru/ 1 cup sugar (or less ;))
40 g mąki/ 1/3 cup all-purposed flour
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia/ 1/2 teaspoonful baking powder
360 g czekolady mlecznej/ 2 cups milk chocolate chips
Rozpuszczamy gorzką czekoladę w kąpieli wodnej, mieszając do momentu aż będzie płynna i aksamitna. W dużej misce ubijamy za pomocą miksera jajka z cukrem na gęstą i puszystą masę, następnie dodajemy delikatnie do rozpuszczonej czekolady cały czas mieszając. W małej miseczce mieszamy mąkę razem z proszkiem do piecznia i dodajemy razem z wcześniej pokrojoną na małe kawalki mleczną czekoladą do czekoladowej masy. Wszystko bardzo delikatnie mieszamy. Następnie dzielimy miksturę na dwie cześci i z każdej za pomocą folii kuchennej kształtujemy dwa walce o średnicy 5 cm i długości około 20 cm. Ciasto może być miękkie, dlatego owijamy je dość mocno folią, żeby zachowało kształt walca. Następnie zchładzamy przynajmniej godzinę, aż mikstura stężeje. Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni Celsjusza i wykładamy blachę papierem do pieczenia. Schłodzone ciasto odwijamy z folii i za pomocą ostrego noża kroimy na 2 cm plasterki, które na blasze układmy w odległości 3-4 cm od siebie. Pieczemy przez 12-14 minut, do momentu aż wierzch będzie chrupiący a wnętrze ciągle płynne. Odkładamy do ostygnięcia. Można je przechowywać w szczelnym pojemniku przez tydzień, ale... szczerze mówiąc nie zobaczycie już ich następnego dnia ;) To gwarantuję! :)
Melt the bitter chocolate chips and butter in a heatproof bowl over barely simmering water, stirring occasionally until smooth. In a large bowl, beat the eggs and sugar with an electric mixer until thick; stir in the chocolate mixture. In a small bowl, stir together the flour and baking powder; stir into the chocolate mixture. Gently mix in the chocolate chips. Using a sheet of plastic wrap, form the dough into two logs, each 2 inches in diameter and about 8 inches long. Because the dough will be quite soft, use the plastic wrap to hold the dough in the log shape. Wrap tightly; refrigerate for at least 1 hour or until firm. Preheat the oven to 375 degrees Fahrenheit. Line a cookie sheet with parchment paper. Unwrap the dough. With a sharp knife, cut the dough into 3/4-inch slices. Place the slices 1 and 1/2 inches apart on the prepared cookie sheet. Bake for 12 to 14 minutes, until a shiny crust forms on the top of the cookies but the interior is still soft. Let cool on the cookie sheet. Then remove from the cookie sheet with a metal spatula. Store in an airtight container at room temperature for up to one week. But frankly speaking you will be probably forced to bake them next day as well ;)
Photos, backing: Weronika Kowalczyk, Oleszka |
I co teraz zrobię? Najem się przed snem przez was i będę gruba! Takiego apetytu żeście mi narobiły!
ReplyDeleteHahaha, przepraszamy! ;)
DeleteJak byłam w San Francisco codziennie chodziłam na gorącą czekoladę z bitą śmietaną od Ghirardelli. Ale niestety po powrocie miałam 5 kilo do zrzucenia ;)
ReplyDeleteJadłem ^^ czuję się vip-em :3 Były przepyszne ! orgazm dla duszy..
ReplyDeleteOd tych zdjęć zachciało mi się jeść.. Całe szczęście że lodówka studencka jest raczej bardziej pusta niż pełna :D
ReplyDeleteale tu pysznie <3
ReplyDeleteAle super! Uwielbiam czekoladę...
ReplyDeletePozdrawiam z Poznania!